Gdy z każdej strony atakuje nas wyskakujący pop-up, mrugający baner albo tańcząca panda, ciężko zachować skupienie i przejrzystość myśli. Ilość komunikatów, które każdego dnia przyswaja nasz mózg sprawia, że tworzenie notatek i praca w środowisku cyfrowym – mimo swoich niepodważalnych zalet – stały się prawdziwym wyzwaniem i testem siły woli.

Podczas gdy jedni świadomie przechodzą w tryb offline, sięgając po tradycyjny papier i ołówek, inni próbują opanować pokusę cyfrowego rozproszenia wyłączając natrętne komunikaty i testując kolejne aplikacje do tworzenia notatek. Tymczasem reMarkable – Norweska firma produkująca „papierowe tablety” – nakłania nas do wyboru trzeciej drogi: połączenia tego, co najlepsze w obu światach. I trzeba przyznać nakłania bardzo sprawnie.

Ja dałem się nakłonić.

Piórem czy klawiszem? A może jedno i drugie?

Mimo, że większość pracy spędzam w środowisku cyfrowym, to nigdy nie rozstałem się na dobre z tradycyjnym notesem. Bazgranie, kreślenie i zapisywanie nieuczesanych myśli zawsze było i będzie podstawą mojego kreatywnego jestestwa.

Choć nie potrafię w notatniku pisać finalnych treści (w tym przypadku dużo lepiej pracuje mi się w środowisku cyfrowym), to nie wyobrażam sobie, że to właśnie tu, na kartce papieru, nie pojawia się pierwsze zdanie, zalążek z którego kiełkuje potem pomysł.

Papier wyzwala we mnie śmiałość, pozwala wystrzelać się z nietrafionych i naiwnych pomysłów. Z jednej strony traktuję go jak brudnopis, a z drugiej jak zaufanego powiernika, któremu mogę przekazać naprawdę wszystko.

I choć notowanie ręką ma wiele zalet (o czym szerzej możesz przeczytać chociażby tutaj), to ma także sporo wad. Do największych z nich należą dla mnie:

  • nieustanna multiplikacja notesów i posiadanie różnych zeszytów do różnych tematów;
  • ciągłe szukanie notatek;
  • niemożność (a może nieumiejętność) prawidłowego indeksowania notatek;
  • brak możliwości łączenia myśli w ramach szerszej sieci powiązań.

To właśnie te wady sprawiały, że przez ostatnie lata przetestowałem naprawdę sporo aplikacji do notatek cyfrowych, szukając tej jednej jedynej, idealnej do wszystkiego.

  • Były to zarówno te prostsze aplikacje w typie Google Keep czy Notatek Apple;
  • Wysłużony Evernote;
  • Platformy oparte o ideę „back linków” – Roam Research i Obsydian;
  • Rozbudowany kombajn kreatywny – Notion;
  • Doskonała pod względem przejrzystości i wygody pisania aplikacja Bear,
  • Aplikacja Agenda, która łączący ideę notatek i kalendarza;
  • Ciekawa pod względem funkcjonalności, ale niezbyt intuicyjna Drafts;
  • A wreszcie ostatnia – której używam do dziś, pięknie zaprojektowana i ciekawie zaplanowana, aplikacja Craft.

Ale i w tym – cyfrowym przypadku – nieustannie coś mnie uwierało.

A to funkcjonalności za dużo, a to za mało. Tu za drogo, tam zbyt skomplikowanie.

W pewnym momencie zorientowałem się, że nigdy nie znajdę wymarzonej aplikacji do notatek i staję się zakładnikiem technologii.

No i to ciągłe rozproszenie…

Zamiast skupić się na sednie pomysłu i dopracowaniu idei, łapałem się na ustawianiu nowej formuły w Notion albo szukaniu idealnego zdjęcia do cover photo notatki.

Powrót do korzeni – czyli notowanie na papierze – wydał mi się najrozsądniejszą ideą. Skupiłem się na doskonaleniu notatek i ich lepszym segregowaniu.

I to w tym czasie natknąłem się na metodę „Bullet journal” (BuJo), której wierny byłem przez prawie 2 lata z okładem.

Ale potem pojawiły się one… reklamy reMarkable 2. Długo się przed nimi broniłem, ale w końcu uległem.

„A digital notebook designed for task that demand focus”

Kiedy masz już w domu kilka ekranów (a zakładam, że tak może być i w twoim przypadku), kupno kolejnego urządzenia wydaje się zbytkiem. Trzeba nie lada wymówki, by zagłuszyć własny rozsądek i sięgnąć do portfela po następny, wcale nie najtańszy, „gadżet”. Lub – jak to świetnie ujął mój biznesowy wspólnik – po najdroższy notes świata.

Wyjaśnijmy więc czym reMarkable jest, a czym nie jest, żeby od razu dać Ci argumenty na „TAK” lub na „NIE”.

Czym reMarkable nie jest?

  • Nie jest kolorowym wyświetlaczem, na którym obejrzysz filmy, obrobisz zdjęcia lub pograsz w najnowszą platformówkę (jak chociażby na iPadzie).
  • Nie odtworzysz na nim żadnych aplikacji zewnętrznych, poza tym, co producent dostarczył w postaci wbudowanego oprogramowania (tablet działa na systemie Linux).
  • reMarkable nie jest „typowym” – jeśli można tak powiedzieć, tabletem graficznym, na którym stworzysz zaawansowane obrazy i ilustracje (podobnie jak na tablecie WACOM czy XP-PEN);
  • Nie przejrzysz na nim stron internetowych ani social mediów w tradycyjnym tego słowa znaczeniu (jak na smartfonie);
  • Nie jest przenośnym komputerem, na którym da się wygodnie pisać na klawiaturze (przynajmniej do niedawna można na nim było pisać tylko za pomocą dołączonego rysika, ale ostatnio doszła możliwość podłączenia specjalnej klawiatury – o czym mowa dalej);
  • Nie jest też tradycyjnym e-czytnikiem (np. takim jak Kindle), choć do niego zdecydowanie mu najbliżej i ma taką funkcjonalność.

Czym reMarkable jest?

Otóż jest dokładnie tym, co producent zgrabnie ujął w sloganie produktowym. To „cyfrowy notes zaprojektowany do zadań, które wymagają skupienia”.

reMarkable ma odzwierciedlać notes w swojej najbardziej podstawowej wersji, tyle tylko, że z opcją synchronizacji i archiwizowania notatek w chmurze oraz tworzenia folderów i plików.

Z wszystkich urządzeń cyfrowych na jakich miałem okazję pisać za pomocą rysika, ten tablet faktycznie jest najbliższy pisaniu na papierze. Nawet dźwięk jest podobny!

W przeciwieństwie do innych urządzeń cyfrowych, tutaj nie ulega się też pokusie rozproszenia – podłączenie do internetu służy wyłącznie synchronizacji notatek i ładowaniu nowych plików. Bez Facebooka, bez pop-upów, po prostu czysta przyjemność bazgrania i przelewania myśli na ekran.

Czy warto zainwestować w „zabawkę”, której ceny zaczynają się od 1500 zł (to dolna granica, w jakiej można było kupić tablet na stronie producenta, w dniu skończenia artykułu (25.07.2023). Przecież służy ona wyłącznie do pisania i czytania PDF-ów / ebooków. W takiej cenie można nabyć kilka czytników Kindle i kilkanaście markowych notatników…

To zależy.

Głównie od tego czym zajmujesz się zawodowo i jaki charakter ma twoja praca.

Dla kogo jest tablet reMarkable?

Urządzenie sprawdzi się najlepiej w tyć zawodach, gdzie znaczna część pracy polega na szukaniu idei, notowaniu, redagowaniu i czytaniu treści. Ewentualnie tam, gdzie w rachubę wchodzi proste szkicowanie i graficzna praca koncepcyjna.

Z pewnością docenią je także osoby uczące się, które szukają idealnego notatnika na wykłady i ćwiczenia.

Wśród zawodów i stanowisk, dla których reMarkable może być dobrą opcją, wymieniłbym zwłaszcza następujące:

  • stanowiska związane z branżą kreatywną i pisaniem: creative, strateg, copywriter, content writer, dziennikarz, PR-owiec, pisarz, redaktor;
  • designer;
  • stanowiska związane z marketingiem: project manager, marketingowiec; HR-owiec;
  • wykładowca akademicki, pracownik naukowy, nauczyciel;
  • szeroko rozumiane zawody związane z naukami społecznymi: historyk, archeolog, researcher, muzealnik, antropolog, socjolog itp. (ogólnie szeroko pojęta kategoria zawodów, w których trzeba gromadzić informacje, szkicować jakieś założenia czy dokumentować obiekty);
  • szeroko rozumiane zawody prawnicze: prawnik, adwokat, sędzia, notariusz;
  • psycholog, psychiatra, lekarz konkretnej specjalizacji;
  • architekt;
  • osoba prowadząca własny biznes / startup, pracująca koncepcyjnie nad rozwojem idei.

Innymi słowy, jeśli twoja praca jest mocno powiązana z językiem, tworzeniem treści lub myśleniem konceptualnym – z dużym prawdopodobieństwem reMarkable jest dla ciebie.

Jeśli programujesz, operujesz grafiką na dużych detalach, fotografujesz lub wykonujesz zawody fizyczne czy związane ze sferą manualną, daruj sobie zakup reMarkable. Tradycyjny notes w zupełności ci wystarczy.

Jakie funkcje ma tablet reMarkable? Co mogę dzięki niemu zrobić?

Pisanie / notowanie rysikiem

(8/10, gdzie 10 to papier)

Podstawowa funkcja tabletu działa bez zarzutu. A wszystko to dzięki świetnie zaprojektowanemu rysikowi, którego nie trzeba ładować w prądzie (how cool is that?).

Rysik idealnie leży w dłoni, nie jest ani za ciężki, ani za lekki, nie wyślizguje się i dobrze się prowadzi, idealnie współpracując z ekranem.

Co jakiś czas (jak na moje oko, zbyt często – producent podaje, że co 3 do 7 tygodni) trzeba jedynie wymienić końcówkę rysika, bo zużywa się w trakcie pisania. W zestawie, wraz z rysikiem, znajduje się 9 takich końcówek.

  • Trzeba wziąć pod uwagę, że po każdej takiej wymianie w środowisku (na pewno) zostaje mikroplastik.
  • Pakiet rysików jest dość drogi, 9 końcówek kosztuje 14 €, 25 końcówek 39 €.

Pod kątem wygody pisania, rysik charakteryzuje się dużą płynnością stawiania znaków. Różnica w czasie pomiędzy postawieniem symbolu na ekranie, a jego pojawieniem się jest praktycznie nieodczuwalna. Wraz z szeleszczącym dźwiękiem, bardzo mocno przypomina to doświadczenie pisania na papierze.

Siła nacisku doskonale odzwierciedla także grubość postawionych linii, co z pewnością jest konsekwencją osiągów, jakimi chwali się producent (ponoć reMarkable wyczuwa aż 4096 różnic w nacisku rysika.

Wybór różnych rodzajów pisaków, grubości i koloru linii

(9/10)

W zestawieniu mamy do wyboru kilka charakterów rysika. Znajdziemy wśród nich:

  • tradycyjny długopis,
  • ołówek,
  • ołówek mechaniczny,
  • pióro wieczne,
  • (tzw.) fineliner,
  • oraz podkreślacz.

Oprócz koloru czarnego większość „pisaków” można także wyeksportować w kolorze niebieskim lub czerwonym. Podkreślacz daje nam możliwość zaznaczenia w żółtym, zielonym i różowym kolorze. Dodatkowo, gdy używasz podkreślenia, to może się ono automatycznie wyrównać do lini tekstu, co sprawia, że zaznaczenie jest równe i dobrze się prezentuje po zapisaniu pliku (mała rzecz, a cieszy).

Każda z form „pisaka” występuje w trzech grubościach linii.

Gumowanie

(9/10)

Choć w trakcie notowania w prosty sposób możemy wybrać w panelu ustawienie gumki i zaznaczyć wybrany fragment (lub całą stronę) do usunięcia, to dostępna jest także wersja rysika z gumką u nasady. Ta wersja jest nieco droższa od podstawowej, ale warto w nią zainwestować. Działa bardzo sprawnie i zwiększa odczucie analogowości urządzenia. Wystarczy przestawić rysik do góry nogami i przesunąć po literach, by znaki w magiczny sposób zniknęły z ekranu.

Przemieszczanie obiektów, skalowanie i kopiowanie

(8/10)

To, co w tradycyjnym notesie wymaga czasami żmudnej pracy i powielania od zera wielu obiektów, albo robienia nowej notatki, w reMarkable jest ogromną zaletą. Po prostu zaznaczasz jakiś obiekt lub partię tekstu, którą zanotowałeś/-aś i możesz ją dowolnie wycinać, wklejać i przesuwać po ekranie – także w innych dokumentach.

W ten sposób łatwo zduplikujesz wybrane obiekty, zmniejszysz lub powiększysz partie tekstu, które są kluczowe i stworzysz notatkę w formie, której najbardziej potrzebujesz.

W tym przypadku „8” punktów, bo czasami skalowanie lekko przeskakuje, nie od razu przybierając żądany rozmiar (pewnie kwestia kolejnych poprawek systemu).

Czytanie i podkreślanie PDF-ów

(9/10)

Dokumenty w formie PDF są wręcz stworzone pod reMarkable. Jeśli dużo pracujesz na różnego rodzaju raportach, zestawieniach albo redagujesz treści z ołówkiem w dłoni, to wystarczy wyeksportować taki dokument do reMarkable. Po chwili jest gotowy, by nanosić w nim adnotacje ręcznie, bez konieczności drukowania go na drukarce.

Po skończonej pracy dokument zapisuje się, a ty możesz wyeksportować go w nowej wersji z podkreśleniami. Idealna funkcjonalność, gdy chcesz wprowadzić notatki ręcznie, podkreślić najważniejsze aspekty lub wskazać komuś część treści, które wymagają większej uwagi (często pracujemy w ten sposób naszym zespole copywriterów).

Dla osób, które podpisują wiele dokumentów, to także dobra alternatywa do finalizowania umów czy robienia na nich adnotacji.

Czytanie ebooków

(9/10)

W przeciwieństwie do tradycyjnych czytników ebooków (np. Kindle) reMarkable nie emituje żadnego światła. Nic a nic.

Czytając wieczorem musisz więc włączyć lampkę, podobnie jak przy tradycyjnej książce. To zarówno zaleta – nie męczysz wzroku – jak i wada – no bo jednak musisz mieć zewnętrzne źródło światła.

(W porównaniu do Kindla) Do innych różnic należy również odrobinę gorsza nawigacja przerzucania kart książki oraz brak możliwości wyeksportowania podkreślonych notatek w formie tekstu komputerowego. Przy odrobinie umiejętności programistycznych można to zagadnienie obejść, ale chyba nie tędy droga.

No i oczywiście nie kupisz książek bezpośrednio przez reMarkable, tylko musisz załadować je w przestrzeń chmurową Connect, spiętą z urządzeniem.

Poza tym reMarkable jest jednak większy od tradycyjnych e-czytników, więc przy dłuższej lekturze wygoda przewracania stron i trzymania urządzenia jest trochę gorsza. Tablet spokojnie może jednak zastąpić czytnik książek elektronicznych i świetnie się do tego nadaje.

Czytanie artykułów z sieci

(10/10)

Ta funkcjonalność to dla mnie absolutny game changer! Za każdym razem, gdy mam na liście jakąś wartościową treść do przeczytania w internecie i wiem, że warto poświęcić jej czas w pełni, a nie tylko zeskanować akapity, pojawia się reMarkable. Dzięki specjalnej [wtyczce do Google Chrome] każdy artykuł online możesz w prosty sposób zamienić w artykuł bez reklam i rozpraszaczy, który błyskawicznie wyląduje na twoim tablecie. Piękna rzecz.

Warstwy podkreśleń

(8/10)
Muszę przyznać, że z tej funkcjonalności nie korzystam zbyt często, ale warto odnotować, że jest na wyposażeniu tabletu. Jeśli chcesz, by notatki i podkreślenia miały swoją hierarchię, to w prosty sposób możesz w ten sposób notować w dokumentach. Każda z warstw notatek zostanie zapamiętana jako odrębna i możesz ją dowolnie włączać i wyłączać.

Opcja, która może się przydać, gdy na dokumencie nanosi komentarze kilka osób, lub gdy pracujesz na różnych wersjach danej idei, potrzebujesz filtrować różne znaczenia notatek.

Udostępnianie ekranu w funkcji „screen sharing”

(10 na 10)

Prowadzisz spotkanie z klientem albo burzę mózgów z zespołem i chcesz, by twoje notatki lub rysunki od razu były widoczne na większym ekranie? Dzięki tej opcji dzielenia ekranu jest proste i intuicyjne. Wystarczy, że na drugim urządzeniu uruchomisz [aplikację mobilną Remarkable] lub desktop i już możesz prezentować treść z tabletu.

Zero opóźnień, zero zawieszania, funkcja działa płynnie i bez zarzutu. Ja znajduję w niej na przykład zastosowanie przy prezentacji notatek / pomysłów lub recenzowaniu treści w dokumencie mojego współpracownika lub klienta.

Konwertowanie notatek do wersji tekstowej

(6/10)

Przyznam szczerze, że po tej opcji spodziewałem się naprawdę sporo i był to jeden z koronnych argumentów, który przekonał mnie do zakupu urządzenia. Niestety nie jest aż tak dobrze, jak sobie wyobrażałem i jak chwali się tą opcją producent.

Choć system w znacznej mierze rozpoznaje polskie pismo (mimo, że daleko mi do mistrza kaligrafii), to jednak czasami rodzi się frustracja. Trzeba unikać niestandardowych znaków; uważać, żeby równo stawiać akapity (i tak często się przesuwają) i wyraźnie zaznaczać cyfry, żeby system nie pomylił ich z literami.

Myślę, że tekst jest zwykle wierny w jakiś 70-80%, a to ciągle za mało, żeby w pełni pisać ręcznie maile czy „ostateczne” wersje kluczowych treści, a potem eksportować.

Im dłuższy i bardziej skomplikowany tekst, tym większa szansa, że ostatecznie coś trzeba będzie w edytorze i tak poprawiać.

W tej kwestii dużo lepiej sprawdza się u mnie korzystanie z notatek już w cyfrowej wersji na drugim ekranie i przepisywanie kluczowych informacji do właściwej wersji dokumentu w pliku tekstowym. Tym bardziej, że patrz niżej 👇

Możliwość notowania na różnych urządzeniach – jedna chmura firmowa – Connect

(9/10)

Aplikacja, w której masz dostęp do notatek, bardzo dobrze działa na różnych urządzeniach – komputer, komórka, tradycyjny tablet. W odróżnieniu od tabletu, na innych urządzeniach cyfrowych widzisz dokumenty w kolorowej wersji, możesz je także w łatwy sposób powiększać, albo otworzyć jedną stronę na tablecie, a drugą np. na komputerze. Praca jest wygodna i intuicyjna, a dokumenty szybko się synchronizują.

Pisanie przy pomocy klawiatury

(7/10)

Jakiś czas temu producent zdecydował się także udostępnić w tablecie możliwość pisania na klawiaturze. Najpierw taka opcja pojawiła się tylko w aplikacji mobilnej / desktop, a od niedawna także na samym tablecie, dzięki dołączanej klawiaturze typu folio, która jest jednocześnie etui tabletu (rozwiązanie znane chociażby z iPada).

Teoretycznie możesz więc zacząć pisać i opracowywać pomysł pisząc ręcznie za pomocą rysika, a gdy potrzebujesz siąść do klawiatury, po prostu odpalasz komputer i kończysz treść, cyzelując ją z użyciem klawiatury (ewentualnie dodajesz szybką notatkę na komórce).

Dla mnie ta opcja ewidentnie jest dodatkiem, reMarkable nie służy przecież do pisania na klawiaturze… Choć jak widać da się. Zwykle nie korzystam z tabletu w ten sposób i gdy siadam do finalnego pisania, wybieram jednak aplikację dedykowaną temu rozwiązaniu (zwykle Bear lub Ulysess). Choć muszę przyznać, że czasami zdarza mi się dodać jakieś punkty już w cyfrowej notatce bezpośrednio z komputera czy z telefonu, to jednak edycja nie jest tu najlepsza, a tekst zapisany wcześniej ręcznie, często dziwnie przemieszcza się w dół.

Przewijanie strony w dół (Endless scroll) / Zoom in / Zoom out

(6/10)

A co jeśli kończy się nam strona w notatniku?

Jeszcze niedawno musieliśmy „przerzucić” na następną kartkę, klikając ikonkę plusika, generującego nową stronę.

Teraz możemy także przewijać stronę w dół – prawie jak przy scrollowaniu serwisów www – i kartka wydłuża się względem naszych potrzeb.

Pojawiła się także opcja przybliżania i oddalania tekstu za pomocą kciuka i palca wskazującego, znana z tradycyjnych tabletów i smartfonów.

Obie funkcje działają w miarę sprawnie, jednak przy scrollowaniu zdarza się czasami, że strona nie nadąża z przewijaniem treści.

Tworzenie folderów / Tagi / Wyróżnianie folderu gwiazdką / Szukanie treści

(7/10)

Segregowanie notatek i nadawanie im nazw oraz hierarchii to „must” każdego systemu do cyfrowych notatek. I tu nie jest inaczej. Notatki możemy trzymać w określonych folderach, kopiować całe treści lub poszczególne strony, nadawać własne tagi. System działa sprawnie i w miarę płynnie.

„7” na „10” ze względu na mniejszą intuicyjność i ograniczenia panelu dotykowego w urządzeniu, w porównaniu do komórek czy tradycyjnego tabletu.

Do pełni szczęścia brakuje możliwości linkowania do innych notatek w konkretnej notatce.

Szablony notatek (Templates)

(7/10)
Notatka notatce nie równa. Raz przyda się strona w kratkę, innym razem z „check-boxami” do odhaczania zadań, jeszcze innym razem układ dni tygodnia, by rozplanować projekty.

Notując w tradycyjny sposób, kupuje się albo notes wielofunkcyjny z różnymi stronami, albo różne notesy do różnych zadań, albo – jak ma to miejsce w technice BuJo – dorysowuje się potrzebne elementy samemu na kartce w kropki. W reMarkable teoretycznie nie trzeba *. W systemie wgranych jest kilkanaście różnych rodzajów „kartek”, które tworzą kanwę dla różnego rodzaju notatek. Przykładowe formaty obejmują:

  • różnego rodzaju kratki i linie;
  • organizery i planery;
  • formaty kreatywne (np. ułatwiające rysownie perspektywy, nuty, kaligrafię, heksagony itd.)

* Piszę - teoretycznie, bo dla mnie osobiście nie wszystkie „wzory” stron są takie, jak być powinny. Wydaje mi się, że akurat w tym zakresie łatwo byłoby dostarczyć odbiorcom dużo ciekawych formatów i w prosty sposób zwiększyć atrakcyjność urządzenia. Na szczęście formaty notatek dość łatwo można przygotować sobie samemu, kopiując po prostu raz przygotowaną notatkę, albo - opcja bardziej „pro” - wgrać określony szablon w postaci pliku PDF. W sieci istnieje wiele takich zasobów, zarówno darmowych, jak i płatnych, które obejmują przeróżne notatki. Są to zarówno proste, jednostronicowe dokumenty - np. tzw „habit trackery” do śledzenia postępów ćwiczeń czy diety, jak i rozwinięte planery obejmujące rożne sfery życia, w różnym czasie.

Widok horyzontalny

(7/10)
Predefiniowanym widokiem każdej notatki jest widok pionowy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby notatki przyjęła także widok horyzontalny.

Producent pisze, że w przypadku „type folio” pozwalającego na używanie klawiatury, tablet dostosowuje widok notatki zaraz po tym, gdy podłączymy klawiaturę.

Rysowanie

(x/10)
Tak, jak pisałem w pierwszej części recenzji, reMarkable nie jest tabletem stricte graficznym, co nie zmienia faktu, że całkiem dobrze się w nim bazgrze.

Piszę „bazgrze”, bo właśnie tak wygląda moje rysowanie 😉 Choć bardzo bym chciał, to rysować nie potrafię. Za to często dodaję jakieś „ikonograficzne” adnotacje do notatek, a i dla mojej córki tablet bywa kanwą do testowania granic rysowniczej kreatywności.

Na tej podstawie mogę stwierdzić, że pod szkicowanie, rysunki techniczne, bazgranie czy ćwiczenie kaligrafii, reMarkable nadaje się bardzo dobrze. Różne rodzaje długopisów, wybór grubości linii czy kolor stawianych znaków pozwalają na sporą dozę kreatywności. Ale w tej materii ocenę pozostawiam osobom, które potrafią narysować coś więcej niż ikonkę żarówki 😉

Jeden notatnik, by rządzić wszystkimi? To zależy…

Kupując reMarkable obiecywałem sobie naprawdę sporo. I choć kilka elementów na pewno mogłoby działać lepiej, to po prawie roku używania tabletu mogę powiedzieć tylko jedno: warto.

Gdybym miał podjąć drugi raz decyzję o zakupie tego elektronicznego notatnika, zrobiłbym to samo.

reMarkable zmienił sposób w jaki używam notesów, uporządkował moją pracę, pozwolił skupić się na zadaniu i otworzył na nowe pomysły.

Choć nie mogę powiedzieć, że zupełnie wyeliminował papier z mojej pracy, to na pewno mocno go ograniczył. W ciągu tych kilkunastu miesięcy użytkowania zauważyłem następujące wady i zalety tego urządzenia.

Zalety

Długo trzyma na jednym ładowaniu baterii (myślę, że nawet przy codziennym używaniu, około tygodnia). Jestem ciekaw, jak żywotność baterii będzie wypadać po dłuższym czasie użytkowania.

Nie świeci żadnym odbitym światłem – można pracować kreatywnie / koncepcyjnie bez konieczności gapienia się w ekran, a jednocześnie efekt pracy mamy od razu w wersji cyfrowej.

Płynność systemu Linux i kompatybilność z innymi urządzeniami.

Łatwa dostępność notatek w aplikacjach mobilnych i desktop.

➕ Duża wygoda pisania ręcznego.

Lekkość, poręczność i wysoka jakość urządzenia.

Wygodny w pisaniu rysik, którego nie trzeba ładować w prądzie.

Główna zaleta: Brak rozproszenia, które towarzyszy aplikacjom cyfrowym + łatwość wyszukiwania i segregowania notatek.

Wady

➖ System konwertowania ręcznego pisma mógłby stać na wyższym poziomie.

➖ Niezbyt dużo predefiniowanych formatek notatki.

➖ Choć rysik przyczepia się na zasadzie magnetycznej do obudowy tabletu, to zdecydowanie brak dodatkowej obejmy, która zapobiegałaby jego zgubieniu.

Główna wada: Wysoka cena urządzenia i dodatków – co jakiś czas trzeba chociażby dokupić końcówki do rysika.

Do czego stosuję tablet reMarkable?

Czas pokazał, że nie stosuję tabletu do wszystkich zadań dotyczących pisania i planowania, ale na pewno do większości. Dziś nie wyobrażam sobie, że zestaw poniższych czynności związanych z moją codzienną pracą copywritera kreatywnego i stratega nie odbywa się – w zdecydowanej większości – właśnie na ekranie reMarkable.

  • Journaling i spisywanie luźnych myśli związanych z moim życiem zawodowym i osobistym.
    (100% w rM)
  • Myślenie konceptualne i łączenie kropek, gdy muszę przepracować jakiś pomysł lub rozwiązać problem osobisty albo związany z prowadzeniem firmy.
    (100% w rM)
  • Dowolna praca koncepcyjna, którą wykonuję, gdy chcę popracować, a mam dość siedzenia przy komputerze – najczęściej wieczorem lub gdy idę z notatnikiem w teren.
    (100% rM)
  • Czytanie „ważnych” dla mnie artykułów z sieci, raportów i ebooków nad którymi chcę się w pełni skupić.
    (100% na rM)
  • Praca nad namingiem, sloganami czy nagłówkami – krótkie formy copywritingu, które wymagają „wystrzelania” się z pomysłów.
    (90% na rM)
  • Opracowywanie założeń kreatywnych i strategicznych dla klientów.
    (70% w rM, cała reszta na tablicach czy niewielkich karteczkach w formie analogowej, gdy potrzebuję szerszego oglądu sytuacji, lub w aplikacjach cyfrowych, gdy pracuję „na czysto”)
  • Korekta i redakcja twórczości własnej – najważniejsze dla mnie treści
    (70% na rM)
  • Tworzenie luźnych notatek, szukanie pomysłów.
    (70% na rM / 30% w aplikacji Craft, gdy wygodniej mi wkleić obraz lub potrzebuję napisać coś na klawiaturze)
  • Zaczątki zdań, schematy narracyjne lub układ artykułów, nad którymi pracuję.
    (70% dłuższych treści, które tworzę)
  • Notatki z kursów (100 % rM) i książek (30% w rM / 50% bezpośrednio „na czysto” w aplikacji Craft)
  • Czytanie książek elektronicznych
    (polskojęzyczne 100% Remarkable / anglojęzyczne 100% Kindle – ze względu na wygodę zakupów na Amazonie.)

Choć próbowałem kilka razy, to do dziś nie przeniosłem do tabletu:

  • prowadzenia projektów – zdecydowanie lepiej sprawdza się tu zasłużony Excel czy platformy w typie Asana;
  • nigdy nie piszę w nim treści „na czysto”,
  • Używam tabletu wyłącznie do szkicowego planowania zadań i prowadzenia list „to—do” – konkretne daty i przypominajki ciągle „trzymam” w kalendarzu Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *